Pierwsze podsumowanie miesiąca - Listopad


Dzień Dobry moi kochani.
Dzisiaj choć z lekkim opóźnieniem opublikuje Podsumowanie listopada.
Jest to dla mnie nowość i ciągle się uczę jak to wszystko powinno wyglądać, ale staram się z całego serduszka.

Pierwsze może wypiszę książki które zdążyłam przeczytać od początku prowadzenia bloga. (Mojego poprzedniego bloga) Stworzyłam go w połowie października lecz nie chcę, żeby tamte książki które przeczytałam przed listopadem były bez podsumowania.

No więc od początku:
- „Śmiertelny Przypływ” – Iris Johansen 6/10
- „Bez uczuć” – Mia Sheridan 7/10
- „Bądź ze mną” – J.Lynn 8/10
- „Zakazane życzenie” – Jessica Khour 9/10
- „Margo” – Tarryn Fisher 9/10
- „Dwór skrzydeł i zguby” – Sarah J. Maas 10/10
- „Pasażerka” – Aleksandra Bracken 8/10
- „Caraval. Chłopak, który smakował jak północ” – Stephanie Garber 7/10
- „Rozgrywka” – J. Sterling 6/10
- „Kropla życia” – Oliwia Tybulewicz 9/10
- „Serce i Magia” – Irena Chołuj 8/10
- „Moja Lady Jane” – Cynthia Hand, Brodi Ashton, Jodi Meadows 10/10
- „Szamański Blues” – Aneta Jadowska 8/10
- „Geneza” – Jerzy Mikołajczyk 8/10
- „Zaklinacz ognia” – Cinga Williams Chima 5/10

Podsumowując te książki chciałabym podkreślić parę z tych pozycji ponieważ są w jakiś sposób albo wyjątkowe, albo wyróżniające się.

Po pierwsze: Każda z książek Sarah J. Maas jest dla mnie w jakiś sposób wyjątkowa. Niektóre części są gorsze od innych, ale i tak dla mnie są ważne. Nauczyły mnie czym jest dobra literatura. Jak wygląda dobrze napisana książka. Zachwyciła mnie i rozwinęła moje umiejętności. Dzięki nim podniosłam poziom swojej krytyki. Stałam się bardziej sceptyczna do literatury i przez co znajdywanie perełek ma dla mnie większą wartość.

Po drugie: jestem w szoku, że książka Oliwii Tybulewicz jest tak mało popularna. Jest naprawdę dobra! Powinna być znana, rozpoznawana. Nie należy do banalnych nic nie wnoszących książek. Dlatego to skandal, że nikt o niej nie słyszy!

Po trzecie: „Moja Lady Jane” jest czymś niezwykłym. Jest dziełem który choć historia nie wszystkim może się spodobać to jest oryginałem samym w sobie. Każdy powinien zapoznać się z tą książką choćby ze względów zapoznawczych.

Po czwarte: Książka Anety Jadowskiej to jedno wielkie wow. Bohater to mój ziom. Muszę sięgnąć po następną jej książkę i już jest na to przygotowana.

Po piąte: nie sięgam więcej po książki w której jest wizja końca świata. :D Przeraża mnie to śmiertelnie, szczególnie gdy jest to realne. Dlatego będę uciekać od tego typu pozycji, ale polecam każdemu kto ma mocną psychikę!

Powinnam dodać coś jeszcze od siebie. Niestety byłam dość sceptycznie nastawiona do Polskich autorów za co z góry przepraszam. Raz się przejechałam, a nie potrafiłam przerwać i odłożyć książki i przez to złapałam traumę. Jest mi przez to wstyd, ale staram się to zmienić. Sięgam po wiele teraz Polskich książek i na prawdę mi się to podoba. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie popełnię błędu wkładania wszystkich autorów Polskich do jednego worka. Już wystarczająco jest mi głupio więc wiem, że to zmienię. Chciałabym, żeby taki sceptycyzm zniknął. Bo wiem, że jest to spotykane, rozmawiałam z takimi osobami i można spokojnie z tym walczyć. Ja chwytając po pierwsze polskie pozycje trochę się obawiałam, ale po każdej kolejnej książce nawet niekoniecznie dobrej znikało moje uprzedzenie.
Posiadam jednak zasadę, żeby nie oceniać przed przeczytaniem. To znaczy jak czytając recenzję innych 100% mówi, że książka jest dobra to mówię, że raczej będzie to niezła pozycja, ale nigdy nie oceniam póki nie przeczytam. Mogę się zachwycić opisem, okładką, ale nie wnętrzem którego nie znam.

W tym miesiącu kupiłam kilka książek. Część z nich jest przez portal Czytampierwszy.pl, inne kupione w sklepach/przez internet i jedna jest od Autorki. Ogólnie jestem osobą która cieszy się każdą książką jakby była ona gwiazdką z nieba, dlatego każdy zakup, czy otrzymanie od kogoś książki jest dla mnie niezwykle ekscytujące. A co dopiero dostać książkę od samej autorki z takim fantastycznym podpisem i dedykacją? Ja wiem, że niektórzy nie ekscytują się tak bardzo, jak ja. Pewnie większość nie cieszy się tak jak ja, jednak dla mnie wygrana (właśnie pierwszy raz wygrałam w konkursie losowanym) powoduje że piszczę w niebogłosy nawet jeżeli tą książkę już mam. Wygrałam kilka już książek i byłam taka z siebie dumna, jednak książki mają dla mnie ogromną wagę. Dlatego tak na prawdę żadna książka nie jest tak okropna żebym odradzała ją przeczytać. Jest stworzona przez człowieka który poświęcił jej godziny, dni, miesiące, czasem lata! Jest to wysiłek i czasami nie koniecznie wyjdzie, czasami jest porażką, ale jednak autor poświęcił mu czas i swoje serce. Kocham książki bo są odzwierciedleniem duszy każdego autora. Są tym co rodzi się w sercu i pojawia w głowie. Każda powieść jest połączona w sposób psychiczny ze swoim właścicielem. Jest to coś naprawdę pięknego. Każdy utwór ma swoją opowieść. Bo wiecie, proces tworzenia historii to tak naprawdę… też historia. Czy nie spotkaliście się, że sami autorzy byli bohaterami książek? Uwielbiam cały proces tworzenia. Jest on niezwykły i skomplikowany. Prawda jest taka, że sama próbowałam pisać, ostatnio prawie na poważnie się do tego wzięłam. Sam opis, stworzeni bohaterowie, plan, charakterystyka stworzeń i innych rzeczy zajęła mi ponad 15 stron, a więc na prawdę się nad tym zastanawiałam, jednak ja to piszę dla siebie. Kilka rozdziałów wrzuciłam nawet tutaj, ale nie jest to ani dobre, ani ciekawe. Wiem o tym. Marzyłam kiedyś, żeby napisać książkę i ją wydać. Tak po prostu. Jednak później zrozumiałam, że to nie wydanie jest celem, a samo pisanie. Tworzenie jest najważniejsze, a nie sprzedaż. Dlatego starajmy się doceniać każdą książkę i nie przeklinać obrażając autora. Bo wiedzcie, że oni wkładają w to cały wysiłek. Kochają to. A my pokochajmy efekty ich ciężkiej pracy.

Oj się rozpisałam.

Pewnie nikt tego nie przeczyta, ale nie ważne. Czasami lubię się wygadać. Miłego zaczytanego kolejnego miesiąca kochani! Jesteście wspaniali!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pocałunek Zdrajcy" - Erin Beaty

„Zaklinacz ognia” – Cinga Williams Chima

"Cienie" - Wojciech Chmielarz