"Cienie" - Wojciech Chmielarz





Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Marginesy
Cykl: Jakub Mortka
Data wydania: 17 stycznia 2018
Moja ocena: 9/10


Jakub Mortka ma do rozwikłania ogromnej wagi zadanie. Na jego barkach ciąży sprawa z morderstwem dwóch kobiet, oraz broni Kochana znalezionej w pobliżu ciał. To wystarczy, żeby człowieka przygnieść, a tu nagle pojawia się jeszcze Sucha, z nagraniem w którym mężczyźni gwałcą młodego chłopaka, z siniakami na twarzy i prośbą w oczach. Nie pozostaje nic innego tylko złączyć siły i wspólnie siąść nad problemami.

Ta książka ma prawie 500 stron. I jest to 500 stron dobrze zaplanowanego kryminału. Ten gatunek nie jest moim ulubionym, a jednak od czasu do czasu lubię po niego sięgnąć. Szczególnie gdy wiem, że tej pozycji trzeba dać szansę. Miałam ogromne wymagania co do tego autora… i nie pomyliłam się.

Sposób w jaki Autor posługuje się słowem jest zadziwiający. Wpadłam. Przepadłam. Kompletnie. Książka napisana jest tak, że tak naprawdę dnie da się przewidzieć następnego rozdziału. Różnego rodzaju wątki przeplatają się ze sobą, po to, żeby potem stworzyć spójną całość. Jestem zdumiona jak sprytnie zaplanowana była cała historia i na pewno jeszcze przez długi czas będę ją wspominać.

Co prawda dłużyło mi się jej czytanie, ale nie przez to, że mnie nudziła, lub mi nie przypadła do gustu tylko po prostu sama z siebie robiłam przerwy, żeby mieć czas na zastanowienie się nad nią. Analizowałam wszystko co przeczytałam i czasami wydawało mi się to lekko absurdalne, a potem czytałam dalej i nagle „Faktycznie! Dlaczego o tym nie pomyślałam?!”

Bohaterowie są do bólu prawdziwi. Popełniają błędy, potykają się, upadają, a potem podnoszą. Są posiniaczeni przez życie. Czasami miałam wrażenie jakbym oglądała to wszystko z okna, a cała akcja działa się przede mną.

Te intrygi, zagadki, problemy… na pozór wszystko się różniło, a tak naprawdę każdy wątek mający swoją własną nitkę na końcu splótł się z resztą w potężny sznur. To była jedna wielka całość.

Moje emocje czasami nie wytrzymywały tych sekund niepewności i ciężko było je trzymać w ryzach, ale opłacało się. Uważam, że ta książka to istny majstersztyk. Dlatego polecam każdemu kto ma mocne nerwy i jest gotowy na ostrą przejażdżkę z bohaterami. Pozwól się wciągnąć w świat pełen intryg i akcji!

Komentarze

  1. Kolejny autor kryminałów do zapoznania. Tyle morderstw, tak mało czasu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkąd czytampierwszy.com miało na tę książkę promocję, wahałam się, czy sięgnąc po tę książkę czy nie. Stwiersziłam jednak, że skoro podwajają pkt za recenzję tej pozycji, to musi być ona słaba i bez tego nikt by po nią nie sięgnął. Teraz trochę żałuję, że nie dałam się na nią skusić.

    Pozdrawiam i zapraszam
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Pocałunek Zdrajcy" - Erin Beaty

„Zaklinacz ognia” – Cinga Williams Chima