"Rozgrywka" - J. Sterling



Oryginalny tytuł: The perfect game
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Sine Qua Non 
Tłumaczenie: 
Monika Waśniewska
Cykl: The perfect game   
Moja ocena: 6/10

Książka opowiada o historii młodej dziewczyny zamkniętej na bliższy kontakt z drugą osobą i chłopaka grającego zawodowo w Baseball. Cassie nie podoba się wizja przyszłości z byciem kolejną zdobyczą słynnego Jacka Cartera dlatego próbuje ze wszystkich sił go od siebie odgonić. I wtedy Jack proponuje randkę.

” – Po prostu umów się ze mną. Jedna randka – zawołał za mną. – A jeśli będzie okropnie i w ogóle
 Ci się nie spodoba, już nigdy więcej nie będziesz musiała się ze mną spotykać.”

Okej, przede wszystkim powinnam powiedzieć, że Cassie polubiłam na samym początku. Jej docinki i komentarze względem Cartera bawiły mnie do łez. Ma dziewczyna pazurki. Niestety później wszystko się zmieniło. Nasza główna bohaterka zmieniła się w bojącą, nieufną szarą myszkę. A Jack mnie wkurzał od samego początku. Lubiłam patrzeć na przemianę która w nim zachodzi, a jednak z początku na prawdę mnie denerwował.

I te decyzje co podejmowali… Cassie zmieniła się w nierozsądną osobę, a Jack stał się kochającym mężczyznom który w pewnym momencie był bardziej racjonalny do dziewczyny. Później wszystko się popsuło. No kurde, jedna scena wycisnęła ze mnie łzy, wkurzyła niemiłosiernie i zapragnęłam odstawić na chwilę książkę, ale za bardzo byłam ciekawa co się będzie dalej działo. Naszych bohaterów spowiła mgła nieszczęść. Jack postanowił cierpieć za swoje krzywdy, ale idiota nie pamiętał o tym, że rani przy tym też ogromnie Cassie.
Końcówka była fajna, przewidywalna, ale przyjemna. To było słodkie i w ogóle, jednak ja na miejscu Cassie inaczej bym to trochę rozegrała.

Plusami są bohaterowie poboczni. Strasznie polubiłam dziadków Jacka, Deana – brata, oraz Melisse która jest przyjaciółką Cassie. Podobało mi się środowisko w jakim żyli bohaterowie, niektóre niepospolite motywy, odrobina akcji i dobry język jakim książka została napisana.

Jednak minusami jest zmiana charakterów bohaterów, głupie podejmowane przez nich decyzje, mnóstwo klejących się do sportowców lasek – to serio irytuje jak na każdym kroku widzi się tłumy dziewczyn przymilających się o zainteresowanie. Wkurzał mnie też jeden z głównych smutnych scen za który był odpowiedzialny Jack.

Podsumowując, daje tej książce ocenę 6/10 ponieważ jest to historia do przeczytania przez jeden wieczór. Nie wymaga niczego od czytelnika. Nie jest mocno skomplikowana, należy do książek odrywających od rzeczywistości, ale tylko przez chwilę. Później można o niej zapomnieć. Historia z resztą sama w sobie nie jest oryginalna, bo jest mnóstwo pozycji o takiej tematyce. Ja polecam ją do przeczytania ponieważ jest ciekawa, można trochę wyciągnąć wniosków z niej i szczerzę, ja trochę przeżywałam podczas jej czytania. Na pewno polecę ją każdemu kto szuka książki z prostą fabułą, trochę wzbogaconą o nowe motywy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Pocałunek Zdrajcy" - Erin Beaty

„Zaklinacz ognia” – Cinga Williams Chima

"Cienie" - Wojciech Chmielarz